Jak skutecznie chronić małe fragmenty przyrody, czyli czym są i jak powstają mikrorezerwaty?

8 kwi, 2025 | Bez kategorii

Czym są mikrorezerwaty?

Gdy ktoś słyszy taką nazwę, zapewne od razu kojarzy mu się to z jakimś małym obszarem chronionym. Mnie na przykład przychodzi na myśl niewielki staw z kilkoma grubymi drzewami na brzegu, pomostem widokowym i czerwoną tablicą „Rezerwat przyrody – prawem chroniony”. W Polsce mamy łącznie 10 form ochrony przyrody, a jedną z nich jest właśnie rezerwat. Rezerwaty nie mają ograniczeń powierzchniowych, więc mogą być tak duże jak „Lasy Naturalne Puszczy Białowieskiej” – 8 581,62 ha, czyli więcej niż niejeden park narodowy. Mogą być też maleńkie – np. jak „Kołacznia”, która ma powierzchnię 0,1 ha (1000 m²), czy „Winna Góra” z powierzchnią 0,12 ha (1200 m²). Są to powierzchnie porównywalne z małym osiedlowym boiskiem – „orlikiem”, albo ogródkiem działkowym. Zresztą akurat rezerwat Winna Góra w Przemyślu jest właśnie jedną z działek na terenie ogródków działkowych (fot. 1). Generalnie dziesięć rezerwatów w Polsce ma powierzchnię poniżej 0,7 ha, czyli mniej niż pełnowymiarowe boisko futbolowe. Tego typu obszary można śmiało nazwać mikrorezerwatami.

Fot. 1. Rezerwat przyrody „Winna Góra” o powierzchni 0,12 ha, zajmujący jedną działkę na ogródkach działkowych w Przemyślu.
Jest to przykład mikro-rezerwatu. Fot. Piotr Klub

Jednak „mikrorezerwaty”, o których chciałem napisać, to coś innego niż te, o których było powyżej. „Mikrorezerwaty”, o których myślę, wynikają z dziesiątej (wg. polskiego ustawodawstwa) formy ochrony przyrody, jaką jest ochrona gatunkowa. A jak się ma ochrona gatunków do mikrorezerwatów? Już tłumaczę. Ustawa o ochronie przyrody pozwala dla niektórych gatunków, które mają szczególne wymagania, na tworzenie stref ochronnych wokół miejsc rozrodu (w tym gniazdowania), ostoi, regularnego przebywania oraz stanowisk (roślin i grzybów). Taka strefa w większości przypadków zabezpiecza pewien obszar, np. wokół gniazda chronionego ptaka, w taki sam sposób, jak to robi rezerwat, mimo że formalnie rezerwatem nie jest. W strefie takiej zabroniona jest (poza szczególnymi przypadkami) działalność człowieka, co chroni obiekt ochrony strefowej przed zmianą warunków bytowania, a co za tym idzie – przed ewentualną utratą odpowiedniego dla siebie siedliska.

Tak więc strefa ochrony różni się od rezerwatu tym, że jest ustanawiana pod konkretny gatunek i ze względu na jego wymagania, i istnieje dopóki dany gatunek występuje w strefie. Procedura utworzenia strefy jest dużo łatwiejsza niż powołanie rezerwatu – wystarczy stwierdzenie obecności gatunku strefowego. Niestety, również zniesienie strefy jest łatwiejsze – wystarczy, że dany gatunek przestanie w niej występować.

Ochrona strefowa funkcjonuje w Polsce od 1983 roku. Przez tych ponad 40 lat funkcjonowania zmieniały się instytucje powołujące strefy, zmieniała się lista gatunków strefowych, ale nie zmieniło się jedno – strefy ochrony są naprawdę skutecznym sposobem ochrony gatunkowej, a gatunki strefowe pełnią funkcję gatunków parasolowych – to znaczy, że ich ochrona pociąga za sobą ochronę całego ekosystemu dookoła gniazda, dziupli czy stanowiska, wraz ze wszystkimi jego elementami i gatunkami. A bardzo często te objęte „parasolem ochronnym” ekosystemy są równie cenne i bogate jak chroniony gatunek, gdyż zarówno wiele gatunków ptaków strefowych, jak i np. strefowe porosty, żyją, zakładają gniazda czy porastają miejsca również wyjątkowe przyrodniczo – z odpowiednio dużymi i starymi drzewami, gdzie teren jest wystarczająco niedostępny i dziki. Z tego powodu ochrona strefowa jest również dobrym sposobem ochrony obszarowej, pełniąc poniekąd funkcję rezerwatu.

Obecnie ochrona strefowa przysługuje 52 gatunkom organizmów i jednej grupie gatunków nietoperzy, w tym 30 gatunkom i grupom zwierząt, 11 gatunkom grzybów (de facto porostów, które obecnie są klasyfikowane jako grzyby zlichenizowane) oraz 12 gatunkom roślin. Jeśli chodzi o zwierzęta, to strefy przysługują 21 gatunkom ptaków – np. orlikowi krzykliwemu i grubodziobemu, orłowi przedniemu, sóweczce (fot. 2) czy bocianowi czarnemu, 4 gatunkom ssaków – są tu wilki i rysie (strefa wokół miejsc rozrodu), niedźwiedzie (strefa wokół gawr), żołędnica (25 ha lasu, w którym żyje) oraz jeszcze jednej, ale grupie gatunków ssaków, czyli wszystkim gatunkom nietoperzy (strefa obejmująca zimowiska z co najmniej dwustoma osobnikami). Z powodu nietoperzy właśnie pojawiło się sformułowanie „grupa gatunków”, gdyż ochrona gatunkowa dotyczy wszystkich gatunków zimujących w Polsce, których jest około trzydziestu. Strefa obowiązuje również dla węży – węża Eskulapa i gniewosza, żółwia błotnego i ważki – iglicy małej.

Fot. 2. Sóweczka w dziupli. Fot. Leonid Pokrytiuk. Z archiwum Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Strefę ochrony powołuje Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska (urząd obecny w każdym województwie) na wniosek lub z urzędu. Wniosek o powołanie strefy ochronnej może złożyć każdy – osoba prywatna, organizacja pozarządowa czy instytucja państwowa. Należy jednak we wniosku dostatecznie udowodnić fakt występowania gatunku poprzez zdjęcia czy ślady jego obecności oraz wskazać miejsce ochrony – gniazdo, dziuplę, stanowisko, norę czy gawrę (fot. 3).

Fot. 3. Zdjęcie dokumentacyjne dziupli wnętrza dziupli sóweczki. Fot. Leonid Pokrytiuk. Z archiwum Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze

W strefach ochronnych należy przestrzegać kilku ważnych zasad. W strefie nie mogą przebywać osoby, z wyjątkiem zarządcy terenu, osób sprawujących nadzór, właścicieli gruntu lub osób mających podpisaną umowę z właścicielem lub zarządcą. Wejście do strefy jest również możliwe na mocy zezwolenia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. W strefach nie można wycinać drzew i krzewów, wznosić instalacji czy urządzeń ani zmieniać stosunków wodnych (np. wykopywać rowów odwadniających). Wszystkie te zasady mają na celu ochronę siedliska gatunku, dla którego dedykowana jest strefa.

Kiedy wczytamy się w przepisy prawa, sprawa stref zaczyna się komplikować, gdyż mogą one występować w dwóch odsłonach – strefie ochrony całorocznej, która obowiązuje przez cały czas, bez przerw, i strefie ochrony okresowej, która obowiązuje w okresie newralgicznym dla danego gatunku, np. w czasie rozrodu i wychowu młodych (u wilka od kwietnia do września, u orła przedniego od stycznia do sierpnia, u niedźwiedzia w okresie gawrowania – od listopada do maja). Zasady obowiązujące w strefie ochrony okresowej działają tylko w czasie jej trwania, a poza nim – już nie. Istnieją jednak prawne interpretacje, które wskazują, że „okresowość” strefy okresowej dotyczy tylko i wyłącznie przebywania w niej osób, a nie np. wycinania drzew, jednak rozwinięcie tej interpretacji prawnej nie jest celem tego artykułu.

Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy dowiemy się, że dla niektórych gatunków (wilk, ryś, niedźwiedź, nietoperze czy cietrzew) obowiązuje tylko strefa okresowa, dla innych (sóweczka, gniewosz plamisty, wszystkie porosty i wszystkie rośliny) obowiązuje tylko strefa całoroczna, a dla jeszcze innych (dla większości ptaków, jak orzeł przedni, bocian czarny czy orlik) obowiązują obie na raz – mniejsza strefa całoroczna i otaczająca ją większa strefa okresowa. Łatwo się w tym zgubić, ale z pomocą przychodzą ogólnodostępne (także online) rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, roślin i grzybów. Znajdują się w nich tabele normujące, jaki rodzaj strefy i jakiej wielkości przysługuje danemu gatunkowi. Warto zwrócić uwagę, że tylko strefy ochrony całorocznej działają jak rezerwat przyrody, stale chroniąc dany teren, więc tylko ten rodzaj stref możemy nazwać mianem „mikrorezerwatu”.

Nie poruszyliśmy jeszcze kwestii wielkości stref. I tu też bywa różnie. Strefy ochrony całorocznej najczęściej stanowią obszar o określonym promieniu od miejsca lęgowego / rozrodu / siedliska gatunku chronionego. I tak, dla niektórych roślin, np. zanokcicy ciemnej, strefa ochrony całorocznej to obszar w promieniu do 30 m, czyli maksymalnie 0,28 ha; dla sóweczki i porostów – obszar w promieniu do 50 m od dziupli / stanowiska – maksymalnie 0,78 ha; dla orlika krzykliwego to obszar do 100 m od gniazda – maksymalnie 3,14 ha; a dla orła przedniego czy bociana czarnego – obszar do 200 m od gniazda, czyli maksymalnie 12,56 ha. W tych przypadkach ważny jest przyimek „do”, który oznacza, że strefa nie może być większa niż podany promień, ale może być mniejsza. Nie powinno się też jej wyznaczać schematycznie, kreśląc promieniem kształt koła, ale powinno się dostosowywać granice strefy do granic działek lub odpowiednich barier terenowych, jak rowy, granice las–łąka, potoki i rzeki itp. (ryc. 1 i 2).

Nielicznym gatunkom strefowym przysługuje inny sposób określania wielkości strefy. Np. strefa dla żołędnicy powinna obejmować obszar starodrzewu i przyległego lasu o wielkości co najmniej 25 ha, a w przypadku występowania wodnej rośliny – poryblinu kolczastego – strefą staje się cały zbiornik wodny, w którym występuje. Dla większości gatunków strefę wyznacza się jednak na zasadzie odległości od stanowiska, która nie może przekraczać przyjętych wartości. Kiedy obszary stref mają wielkość od kilkudziesięciu arów lub kilku, maksymalnie kilkunastu hektarów i działają jak rezerwaty przyrody – nie sposób nie pomyśleć o mikrorezerwatach, stąd ta robocza nazwa. Słowo „mikrorezerwat” mówi prawie wszystko – jak działa i jak duża jest strefa. A by wyjaśnić termin „strefa ochrony”, opowiadam już czwartą stronę i to jeszcze nie koniec!

Strefa ochrony okresowej przysługuje wyłącznie strefowym gatunkom zwierząt. Najczęściej obejmuje ona obszar do 500 m od gniazda, miejsca rozrodu czy gawry (ryc. 1 i 2). Tak więc może mieć maksymalną wielkość 78,5 ha. To już pokaźna powierzchnia, ale należy pamiętać, że obowiązuje tylko przez część roku. Nie zapewnia więc trwałości ochrony, dlatego nie można jej nazwać „mikrorezerwatem”. Dobrze jednak, że taka forma ochrony gatunkowej również istnieje, gdyż zapewnia spokój zwierzętom chronionym w newralgicznym okresie rozrodu i wychowania młodych.

Każda strefa powinna obejmować konkretny, kluczowy dla gatunku ekosystem. Dlatego np. w przypadku gniazd ptaków, strefa chroniąca miejsce lęgu – czyli gniazdo czy dziuplę – powinna obejmować konkretny ekosystem lęgowy, np. dla gatunków gniazdujących w lesie – las i tylko las. Nie jest zasadne obejmowanie strefą np. pobliskich łąk czy pastwisk, nawet gdy znajdują się w odpowiedniej, mieszczącej się w przepisach, odległości od gniazda (ryc. 1 i 2). Łąka w wypadku gatunków, które gnieżdżą się w lesie, nie jest ekosystemem lęgowym, ale może być żerowiskiem. W takim wypadku objęcie żerowiska strefą może być nawet szkodliwe, gdyż może uniemożliwić koszenie, które ułatwia ptakom polowanie. Tak więc bardzo ważna przy ochronie strefowej jest znajomość ekologii gatunku, by w tej ochronie nie popełniać błędów.

Ryc. 1. Przykładowy zasięg strefy ochrony (całorocznej i okresowej) dla orlika krzykliwego na podkładzie ortofotomapy.

Jak już wcześniej napisałem – by powstała strefa, należy złożyć wniosek do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Wniosek powinien zawierać lokalizację miejsca rozrodu (gniazda, dziupli) czy stanowiska – najlepiej w formie współrzędnych GPS – oraz dowody na występowanie gatunku strefowego. Mogą to być zdjęcia piór, wypluwek (niestrawionych resztek kości, sierści czy piór zwracanych przez ptaki szponiaste i sowy), ofiar, odchodów, gniazda, a także samych organizmów. O ile w przypadku roślin i grzybów (porostów) jest to raczej proste zadanie, to jeśli chodzi o zwierzęta – zrobienie im dobrego zdjęcia dokumentacyjnego jest dużo trudniejsze. Nie dość, że zwierzę chronione jest trudne do uchwycenia, to często jego obserwacja, fotografowanie czy np. wchodzenie do gniazda jest obwarowane wieloma zakazami, przez co próby udokumentowania obecności danego gatunku mogą być niezgodne z prawem. Oczywiście inną kwestią jest to, jak dostać się na 30-metrowe drzewo?! Najlepiej posiłkować się – tak jak nasza Fundacja czy inne podobne organizacje – ekspertami posiadającymi wszelkie zezwolenia i uprawnienia, np. do obrączkowania ptaków, oraz umiejętności i doświadczenie. Wówczas udowodnienie lęgu np. orła przedniego (fot. 4) czy orlika krzykliwego (fot. 5) jest stosunkowo proste.

Fot. 4. Pisklę orła przedniego w gnieździe. Zdjęcie z wniosku o powołanie strefy, wykonane przez eksperta ornitologa. Warto zwrócić uwagę na szczątki ofiar- sarny i zająca. Fot. Marian Stój.

Strefa ochrony niestety może zostać zlikwidowana. Powodem jej likwidacji może być utrata siedliska gatunku, który chroni. Dla przykładu – w przypadku miejsc rozrodu – złamanie się drzewa z gniazdem lub dziuplą, albo upadek gniazda może być podstawą do likwidacji strefy, o ile gatunek nie znajdzie w pobliżu (w ramach istniejącej strefy) zastępczego miejsca rozrodu. Powodem likwidacji może być np. zaniknięcie stanowiska chronionego porostu czy rośliny. W przypadku ptaków, również opuszczenie gniazda lub dziupli przez gatunek może skutkować likwidacją strefy – przy czym w takich wypadkach istnieje utarty schemat postępowania: jeżeli ptak przez 5 lat nie wraca na swoje miejsce lęgowe i nie odbywa lęgu (nawet gdy nie jest on udany), wówczas można strefę zlikwidować. Ta pięcioletnia karencja jest uzasadniona, gdyż czasem ptaki zmieniają okresowo miejsce lęgu, by następnie wrócić do poprzedniego. Mogą również używać kilku miejsc lęgu w kolejnych latach naprzemiennie. Wygląda więc na to, że w przypadku stref przepisy są odpowiednio dostosowane do rzeczywistości.

Dla wielu ludzi to zwierzęta są organizmami, które budzą największe zainteresowanie i emocje, przez co ich ochrona uważana jest za najważniejszą. W wypadku stref okazuje się jednak, że zupełnie nieznane i niedoceniane porosty pozwalają na tworzenie najtrwalszych mikrorezerwatów. Jak już wspomniałem – zwierzęta, w tym szczególnie ptaki, są bardzo mobilne, mogą przemieszczać się na duże odległości i nie zawsze wracają do wyznaczonej dla nich strefy. Natomiast porosty po prostu trwają na swoim stanowisku przez dziesięciolecia – cicho i niezauważenie – dzięki czemu strefy dla nich powołane trwają długimi latami. Porosty nie są też specjalnie atrakcyjne dla większości społeczeństwa, a z racji swojej biologii „nie są płochliwe”, więc nie trzeba się bać, że przeniosą się gdzieś daleko.

Strefy dla porostów nie mają imponujących rozmiarów – obejmują tylko 50 m od ich stanowiska, którym jest najczęściej stare drzewo lub skała. Jednak często w danym obszarze, gdzie warunki dla danych gatunków porostów są sprzyjające, takich drzew porośniętych nimi może być sporo, przez co pojedyncze strefy łączą się w jedną całość, tworząc nawet kilkuhektarowe powierzchnie. Porosty strefowe, takie jak granicznik płucnik, puchlinka ząbkowana (fot. 6) czy kobierniki, żyją w środowiskach o bardzo wysokim stopniu naturalności. Z tego powodu w miejscach ich występowania znajduje się również wiele innych cennych organizmów właściwych dla lasów naturalnych. Dlatego wartość porostów jako gatunków parasolowych jest bardzo duża.

Co ciekawe, do 2014 roku strefa wokół stanowiska porostów posiadała promień do 100 m, a następnie została zmniejszona. Jednak badania, m.in. profesora Czarnoty – lichenologa (specjalisty od porostów) z Uniwersytetu Rzeszowskiego – wskazują, że zmniejszenie promienia stref dla porostów było błędem, gdyż strefa 100-metrowa chroniła dużo większy procent charakterystycznych dla naturalnych ekosystemów organizmów rzadkich i chronionych. A więc funkcja parasolowa porostów w tym wypadku była dużo większa. Zasadnym byłoby więc przywrócenie 100-metrowego promienia stref dla porostów. To bardzo opłaciłoby się dla zachowania coraz bardziej zagrożonych organizmów puszczańskich.

Fot. 5. Granicznik płucnik (plecha przypominająca sałatę- z lewej), oraz puchlinka ząbkowana (szara plecha z miseczkami- z prawej). Porosty strefowe występujące w miejscach o bardzo wysokim stopniu naturalności- w lasach puszczańskich. Fot. Piotr Klub

W tych rozważaniach na temat mikrorezerwatów nie poruszyliśmy jeszcze jednego istotnego tematu – jaka jest skala terenów chronionych poprzez strefy. Oczywiście mam tu na myśli tylko strefy ochrony całorocznej, które spełniają rolę mikrorezerwatów. Nie jest łatwo pozyskać dane dla całego kraju, ale na Podkarpaciu, gdzie działa Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, łączna powierzchnia istniejących stref ochrony całorocznej wynosi 1537,19 ha, czyli łącznie jest to teren bardzo dużego rezerwatu przyrody.

Na koniec nie sposób nie pochwalić się wkładem Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze w ochronę strefową. A wkład ten jest niebagatelny. Na nasz wniosek, w łącznie czterech województwach, powstało 236 istniejących stref, w tym: 2 – w województwie podlaskim, 16 – w warmińsko-mazurskim, 23 – w małopolskim i 195 – w podkarpackim. Na rozpatrzenie czeka aktualnie kilkadziesiąt wniosków. Co ciekawe, w województwie podkarpackim, gdzie FDP działa najdłużej, aż 54 procent istniejących stref powstało na nasz wniosek (ryc. 3). I oczywiście nie siadamy na laurach, tylko zakasujemy rękawy i zabieramy się za dokumentowanie kolejnych miejsc na strefy, bo sezon 2025 właśnie się rozpoczyna!

Ryc. 2. Udział procentowy istniejących stref ochrony gatunków w województwie podkarpackim, ze względu na wnioskodawcę.
Stan na marzec 2025 roku.
Piotr Klub
Fundacja Dziedzictwi Przyrodnicze
Przejdź do treści