Turnicki Park Narodowy

W polskich lasach bez oczekiwanych zmian

Miniatura
.

W pierwszej połowie lipca Lasy Państwowe ogłosiły podpisanie Zarządzenia Dyrektora
Generalnego Lasów Państwowych w sprawie wytycznych do zagospodarowania lasów
o zwiększonej funkcji społecznej. Krok taki jest podyktowany ciągłą presją
społeczeństwa na leśników, z których działaniami coraz częściej nie zgadza się strona
społeczna, która postrzega las jako miejsce rekreacji i domaga się wyłączenia
najcenniejszych jego fragmentów. Niestety brakuje w tej propozycji rozwiązań
rzeczywiście zmieniających dość patową sytuację.

Konflikt wokół lasów narasta od kilku lat. Szczególnie istotne stają się lasy w otoczeniu
miejskich aglomeracji, które stanowią zielone zaplecze metropolii, a gospodarka leśna
prowadzona na ich terenie budzi szereg kontrowersji. Podobne sytuacje mają miejsce tam,
gdzie funkcjonują uzdrowiska, jak choćby w przypadku lasów w rejonie Rymanowa Zdroju. W
reakcji na działania Lasów Państwowych w całej Polsce powstaje szereg nieformalnych
grup, które upominają się o zachowanie części obszarów leśnych.

Zmiana podejścia do zarządzania lasami ważnymi społecznie jest jednym z wyzwań
leśnictwa naszych czasów – wyjaśnia Piotr Klub, leśnik z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
- Zmieniło się społeczne postrzeganie lasu, gospodarki leśnej i oczekiwania wobec nich. Z
tego też powodu zarządzenie, które z taką pompą ogłaszały Lasy Państwowe było
oczekiwane z niecierpliwością. Sam fakt zajęcia się sprawą lasów ważnych społecznie i
wydanie zarządzenia w tej sprawie jest krokiem w dobrą stronę. Niemniej jednak sam
dokument nie wydaje się ani przełomowy, ani rewolucyjny, gdyż nie posiada zapisów które
dają realną partycypację społeczeństwa wobec lasów społecznie cennych, oraz realną
możliwość współdecydowania co w takim lesie powinno, a czego nie powinno się robić.
Pozostaje znana od dawna uznaniowość i brak narzędzi pozwalających na wpływanie na
decyzję przedstawicieli LP oraz brak możliwości odwoływania się od tych decyzji.

Lasy Państwowe w świetle tego dokumentu cały czas pozostają swoim prawodawcą, wykonawcą i sędzią – dodaje dr Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Kontrowersyjny jest również sposób konsultacji samej propozycji zmian. Nie wiemy, czy przedstawiciele społecznych ruchów leśnych zostali zaproszeni do prac nad kształtem projektu zarządzenia. Czy znaleźli się tam przedstawiciele licznych inicjatyw zajmujących się lasami, o których mowa w „wytycznych”? Wiele z tych ruchów znamy, ale nikt nie otrzymał takiego
zaproszenia. Ministerstwo Środowiska i Lasy Państwowe nie podały pełnego składu komisji
pracującej nad projektem. Z tych też względów należy uznać dokument i jego zapisy za
nieadekwatne do realnych potrzeb dzisiejszych czasów, a wprowadzane zmiany za zupełnie
niewystarczające. Pozostaje poczekać na kolejną propozycję, która będzie rzeczywiście
łagodzić konflikty, których nie potrzebują polskie lasy pozostające pod presją związaną z
gospodarką leśną.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze już teraz ma gotową propozycję tego, które lasy należy
uznać za lasy społecznie ważne i otoczyć ochroną. Dzięki zgłoszeniom, które wciąż
napływają do fundacji powstała specjalna mapa. To ona powinna być podstawą dalszego
dialogu z udziałem ruchów społecznych broniących lasy ważne dla lokalnych społeczności.
Przeczytaj pełną treść opinii.

Zobacz mapę.

Kategoria wpisu
Galeria
.

Reforma parków narodowych potrzebna od zaraz

Miniatura

Zapowiedziane właśnie przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany dotyczące parków narodowych w Polsce są wciąż bardzo ogólne. Z jednej strony cieszy fakt, że polityczni decydenci w końcu wywołali temat od lat zaniedbywany. Z drugiej, nie wiemy, czy temat zostanie potraktowany całościowo – komentuje Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, która od ponad 10 lat zabiega o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego i poszerzenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, a niedawno opublikowała wstępną mapę obszarów, gdzie powinny powstać takie obszary chronione.

Obecnie znamy tylko niektóre z zapowiedzi – mówi dr Antoni Kostka z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Są wśród nich zwiększenie finansowania. Mowa tutaj o wzroście dotacji budżetowej na parki z 88 milionów złotych na 134 miliony złotych. Jednak w warunkach rosnących cen i kosztów utrzymania taka podwyżka nie wydaje się załatwić problemów budżetowych parków narodowych. Parki powinny być w całości utrzymywane przez państwo, a nakaz dorabiania przez parki na sprzedaży drewna czy też odstrzałów zniknąć z parkowych obowiązków.

Niejasna jest też sprawa potencjalnych wpływów z Funduszu Leśnego. Pozytywnym sygnałem jest to, że pieniądze z tego źródła nie będą rozdawane uznaniowo, w formie konkursu. Jednak wciąż nie wiemy jakiej wysokości będzie ten stały odpis z pieniędzy pochodzących z wycinki polskich lasów, generowanych przez działalność Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. Minister Michał Kurtyka i wiceminister Małgorzata Golińska nie ruszyli ponadto tematu podatku leśnego, który mógłby stać się zachętą dla samorządów niechętnych parkom narodowym. Obecnie za lasy w parkach narodowych trafia do gminnych kas zaledwie połowa kwoty, którą płaci się za lasy poza parkiem.

Nie wiemy też, jak ministerstwo chce doprowadzić do pozyskania zgody samorządów na utworzenie lub poszerzenie parku – dodaje Kostka. – Na ministerialnej konferencji zorganizowanej w poniedziałek i po niej nie wybrzmiała deklaracja w sprawie zniesienia samorządowego weta w tej sprawie, które zostało wprowadzone po 2000 roku i do dziś paraliżuje system ochrony przyrody w Polsce. Problemów nie rozwiąże też jedna scentralizowana dyrekcja dla polskich parków narodowych. W żaden sposób nie odpolityczni dyrektorskich stanowisk.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze czeka na dalsze szczegóły dotyczące konsultacji w sprawie zmian dotyczących parków narodowych. Te zmiany są konieczne. Nie wiadomo jeszcze czy i w jakim zakresie strona społeczna zostanie uwzględniona w tym procesie.

My ze swojej strony zawsze deklarujemy wolę współpracy i wsparcie w zakresie wypracowania jak najlepszych rozwiązań dla polskiej przyrody – konkluduje Kostka. – Jednocześnie oczekujemy jasnego sygnału, czy rząd rzeczywiście chce kompleksowo zreformować parki narodowe, powołać te, które czekają na utworzenie od wielu lat, i co chce zrobić, żeby praca w parku stała się prestiżowym i dobrym płatnym zajęciem. Bez żadnej wątpliwości parki narodowe zasługują na szczególne potraktowanie.

Kategoria wpisu
Galeria

Lasy Karpat w śmiertelnym zagrożeniu poza Bieszczadzkim Parkiem Narodowym

Miniatura

Wpisanie na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO buczyn karpackich w granicach Bieszczadzkiego Parku Narodowego, nie pomoże w ocaleniu lasów położonych poza obszarem parku – alarmuje Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze. Cieszyć może fakt, że doceniono lasy bukowe, które ocalały tylko dzięki temu, że są częścią obszaru chronionego, co nie zmienia stanu śmiertelnego zagrożenia dla pozostałych obszarów Puszczy Karpackiej.

Od wielu lat upominamy się o powołanie Turnickiego Parku Narodowego, poszerzenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego i utworzenie nowych rezerwatów w najcenniejszych fragmentach karpackich lasów – mówi Radosław Michalski, prezes Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Przebadaliśmy ten teren dokładnie, przygotowaliśmy niezbędną dokumentację, złożyliśmy wnioski o utworzenie rezerwatów, i wiemy, że nie ma takiego drugiego miejsca w naszym kraju. To jednak nie wystarcza, aby zmienić stanowisko Lasów Państwowych zarządzających tym obszarem, które twierdzą, że da pogodzić się gospodarkę leśną z ochroną puszczańskich drzewostanów. A to w tych najcenniejszych skrawkach powinniśmy zostawić las w spokoju i powołać obszary chronione.

Potwierdziło to właśnie UNESCO, uznając buczyny karpackie w Bieszczadzkim Parku Narodowym, obok lasów bukowych z kilku innych europejskich krajów, za światowe dziedzictwo ludzkości. Dzięki temu, że istnieje tam park, buczyny miały możliwość dożyć sędziwego wieku i urządzają się same, bez ingerencji człowieka. Ochrona jaką daje park narodowy i rezerwat jest dziś w Polsce jedyną gwarancją właściwej ochrony takich lasów.

Dzięki działaniom Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze o Puszczy Karpackiej jest coraz głośniej – dodaje Michalski. - Pojawiają się też kolejne inicjatywy, dołączając do nas i broniąc poszczególnych leśnych wydzieleń, wspierają naszą pracę terenową, której rezultatem są odkrycia nowych stanowisk gatunków chronionych, często reliktowych, charakterystycznych dla lasów naturalnych. Ta symboliczna często walka o naszą drugą „Białowieżę”, jaką są lasy Bieszczadów, Gór Sanocko-Turczańskich i Pogórza Przemyskiego, zwraca uwagę społeczeństwa na najdziksze skrawki Polski. Obowiązkiem polskich władz jest pilne podjęcie działań, które doprowadzą do utworzenia nowych obszarów chronionych. Docenienie lasów Bieszczadzkiego Parku Narodowego przez UNESCO dowodzi tylko tego, że jedynie park narodowy i rezerwat, w obecnej sytuacji prawnej, gwarantują przetrwanie sędziwych drzew, zabezpieczając je przed wycinką.

Kategoria wpisu

Warsztaty "Tradycyjnie i lokalnie" - mapa interaktywna gminy Fredropol

Miniatura

W dniu 01.07.2021 w ramach projektu “Dziedzictwo Przyrodnicze to nasza wspólna sprawa” odbyły się warsztaty pod hasłem “Tradycyjnie i lokalnie”.  Warsztaty były organizowane dla mieszkańców gminy Fredropol i miały na celu podsumowanie danych zbieranych do interaktywnej mapy najcenniejszych dla gminy miejsc, zarówno historycznie, kulturowo oraz przyrodniczo. 

Wspólna praca nad bazą danych do mapy przyniosła efekty w postaci nowych pomysłów na ulepszenie mapy i dostosowanie jej do potrzeb mieszkańców gminy. Posłuchaliśmy również wielu ciekawych anegdot i wierzeń związanych z miejscami ważnymi dla lokalnej społeczności. 

W spotkaniu uczestniczył również prezes Fundacji Lasy Naturalne, który specjalnie na cele powstania mapy udostępnia partnerom projektu sprzęt do wykonywania zdjęć sferycznych (360 stopni). Dzięki temu będziemy mogli wzbogacić mapę o zdjęcia w najnowszej technologii, które najlepiej oddają rzeczywistość.

Druga część warsztatów odbyła się w formie terenowej. Odwiedziliśmy kilka miejsc, które zasługują na pamięć, a których turyści często nie są świadomi np. cmentarz ewangelicki w Makowej, do którego prowadzi niepozorna i zarośnięta ścieżka w drodze na Górę Filipa, gdzie można podziwiać w pełnej okazałości (o tej porze roku) murawę kserotermiczną.

Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych mieszkańców powstawaniem interaktywnej mapy do kontaktu z nami. Baza danych mapy wciąż jest otwarta, staramy się wspólnie, aby niczego na niej nie zabrakło.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z warsztatów.

Kontakt: Iwona Bara 
iwona.bara@przyrodnicze.org

Projekt "Dziedzictwo Przyrodnicze to nasza wspólna sprawa" dofinansowano ze środków Programu „Lokalne Partnerstwa PAFW” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce.

''

 

Kategoria wpisu
Galeria

Turnicki Park Narodowy - to może się opłacać!

Miniatura

Czy powołanie planowanego Turnickiego Parku Narodowego oznacza straty i regres trzech gmin, gdzie miałby powstać ten park? Wiele będzie zależeć od tego, czy uda się w końcu przeprowadzić rzetelny dialog, który pozwoli przełamać wieloletni impas w zakresie powołania parku. Z inicjatywy Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze powstało właśnie pierwsze kompleksowe opracowanie, omawiające społeczne i ekonomiczne uwarunkowania ochrony przyrody na terenie planowanego TuPN.

Nasze opracowanie jest punktem wyjścia do rzeczowej dyskusji oraz zaplanowania długofalowej wizji rozwoju lokalnego na terenie gmin Bircza, Fredropol i Ustrzyki Dolne - mówi Radosław Michalski, prezes Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. - Tego dialogu brakuje od lat, a przeciwnicy parku uniemożliwili już wielokrotnie merytoryczną debatę, która potrafiłaby pogodzić interesy lokalnej społeczności z potrzebą ocalenia ostatnich fragmentów lasów o charakterze naturalnym. Dlatego sami podjęliśmy wyzwanie przygotowania opracowania, otwierającego możliwość porozumienia w sprawie planowanego Turnickiego Parku Narodowego.

Z opracowania wynika, że badane gminy zmagają się z problemami typowymi dla dla peryferyjnie położonych obszarów wschodniej Polski. Z drugiej strony posiadają też cenne zasoby, które pozwalają im radzić sobie z trudnościami. Są to: silna i wyróżniająca się na tle kraju rodzinność, różne formy współpracy i samopomocy sąsiedzkiej, więzi wewnątrzgrupowe, zaufanie i wzajemność między członkami tej samej społeczności.

Wśród obaw, które budzą wśród lokalnych społeczności plany utworzenia Turnickiego PN należą możliwość utraty pracy bądź zmniejszenia zarobków, konieczność przekwalifikowania lokalnej gospodarki, brak możliwości rozbudowy infrastruktury ze względu na istnienie parku, lęk o brak możliwości decydowania o sobie i swoim majątku oraz przekonanie o obcości i nieznajomości lokalnej sytuacji przez środowiska popierające utworzenie Turnickiego PN. Autorzy opracowania uważają, że obawy te zamiast hamulcem rozwoju powinny być punktem wyjścia dla pozytywnej transformacji obszarów wiejskich, np. poprzez wsparcie małych rodzinnych przedsiębiorstw i ekologicznych inicjatyw lokalnych, rozwój infrastruktury naprawdę potrzebnej mieszkańcom czy też umożliwienie lepszej integracji mieszkańców.

Według wyników badania głównym elementem środowiska dostarczającym korzyści dla człowieka jest las, czasami bywa też źródłem zagrożeń. Las jest najczęstszym tematem dyskusji o środowisku wśród lokalnych mieszkańców. Leśnicy cieszą się ogólnym zaufaniem społecznym u znacznej części badanych, chociaż dostrzegane są również niekorzystne procesy i zmiany zachodzące w lasach. Korzyści płynące z gospodarki leśnej podlegają niejednoznacznej ocenie - przykładowo rzeczywista dostępność drewna opałowego kontrastuje z dużą skalą jego pozyskania. I to leśnicy mają największy wpływ na kształtowanie opinii publicznej oraz nastawienia wobec planów powołania parku. To od ich postawy będzie zależeć, czy najlepiej przyrodniczo uzasadniony park narodowy powstanie.

Jednym z kluczowych wyników opracowania jest wycena korzyści płynących z tytułu rekreacyjnej wartości ekosystemów badanej części Pogórza Przemyskiego i Gór Słonnych. Przyjmując ostrożne założenia można stwierdzić, że same korzyści rekreacyjne sięgają średnio 43 mln złotych rocznie. Liczba ta stanowi dolny pułap oszacowania przepływów finansowych związanych potencjalnie z lokalnym sektorem turystycznym, które mogłyby być umiejętnie wykorzystane przez lokalnych przedsiębiorców.

W tym straszeniu parkiem nikt nie próbuje wskazać na ewentualne korzyści z powstania obszaru chronionego i spojrzeć na taki proces jako szansę - dodaje Michalski. - Niezbędne jest wypracowanie takich rozwiązań i to na szczeblu krajowym, które sprawią, że funkcjonowanie parku narodowego nie zmniejszy wpływów z tytułu podatku leśnego. Jednocześnie uruchomi fundusze, które pozwolą rozwinąć się gminom i zdywersyfikować źródła dochodów lokalnej społeczności. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się również turystyka do miejsc, gdzie można odpocząć w bliskim kontakcie z przyrodą. Zmienia się profil turystów i ich oczekiwania, co jest ogromną szansą dla obszaru planowanego parku. Jeśli nie wykorzystamy tej szansy park narodowy nigdy nie powstanie i bezpowrotnie stracimy ostatnie skrawki dzikości w tym regionie Polski.

Przeczytaj pełną treść opracowania.

Powstało nowe opracowanie dotyczące obszaru planowanego Turnickiego PN.

Opracowanie powstało dzięki wsparciu finansowemu Fundacji WWF Polska.

Kategoria wpisu
Materiały do pobrania

Dzikie Karpaty wołają o pomoc

Miniatura

Puszcza Karpacka znajduje się w śmiertelnym zagrożeniu – alarmuje Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze i rusza z akcją zbierania podpisów na rzecz utworzenia czterech rezerwatów. Tam, gdzie powinien powstać Turnicki Park Narodowy i w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, prowadzi się wycinkę i organizuje polowania. Od ponad 30 lat nie powstaje planowany Turnicki Park Narodowy. Nie został również poszerzony Bieszczadzki Park Narodowy. Jeśli tworzenie i poszerzanie parków narodowych jest dziś aż tak trudne, to można powołać już teraz cztery rezerwaty przyrody, których powstanie zależy od decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie.

Dokumentacje dla czterech rezerwatów przygotowaliśmy dzięki prowadzonym przez nas badaniom terenowym – mówi Radosław Michalski, prezes Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Niestety nasz wniosek w sprawie Rezerwatu „Reliktowa Puszcza Karpacka” nie został do dziś rozpatrzony pozytywnie. Pomimo że wykonaliśmy z własnej inicjatywy i za własne środki ogromną pracę i podaliśmy gotowe rozwiązanie, obejmujące tylko część planowanego parku narodowego, które przekazaliśmy do RDOŚ w 2016 roku. Mamy zatem obawę, że podobny los spotka trzy inne wnioski i dokumentacje, dotyczące trzech rezerwatów przyrody w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Dlatego uruchamiamy apel internetowy w sprawie utworzenia tych czterech obszarów chronionych, które można utworzyć już teraz, i zachęcamy do jego podpisywania.

Obecny stan prawny uniemożliwia tworzenie i poszerzanie parków narodowych. Inaczej jest w przypadku rezerwatów przyrody. Tworzy je Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska i decyzja należy do niego. Niestety, pomimo złożonych przez Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze dokumentacji projektowych dla planowanych rezerwatów w Bieszczadach – „Las Bukowy pod Obnogą”, „Przełom Wołosatego i Widełki” i „Zakole Sanu” oraz na Pogórzu Przemyskim i w Górach Sanocko-Turczańskich – projektowany rezerwat „Reliktowa Puszcza Karpacka”, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie nie podjął żadnej decyzji w ich sprawie.

Planowane rezerwaty przyrody są ostojami wielu rzadkich i chronionych gatunków porostów, mchów i wątrobowców - w tym będących wskaźnikami lasów o charakterze pierwotnym i naturalnym. Są również miejscem występowania chronionych i strefowych gatunków ptaków, takich jak sóweczka, orlik krzykliwy czy orzeł przedni. Nadmienić również trzeba że dwa z projektów rezerwatów - “Las bukowy pod Obnogą” i “Przełom Wołosatego i Widełki”, są oparte na już istniejących projektach z 2006 i 2007 roku wykonanych na zamówienie Nadleśnictwa Stuposiany przez pracowników Katedry Botaniki Leśnej i Ochrony Przyrody Wydziału Leśnego Akademii Rolniczej w Krakowie, a projekt rezerwatu “Reliktowa Puszcza Karpacka” jest projektem kompromisowym, mającym rozwiązać problem ochrony terenu projektowanego już od lat 80-tych XX w. Turnickiego Parku Narodowego.

Nie możemy już dłużej czekać. Każdego dnia tracimy kolejne stare drzewa i ostatnie skrawki Puszczy Karpackiej. Obszary te nie są odpowiednio chronione, a odpowiedzialność za zagwarantowanie tej ochrony spoczywa na Regionalnym Dyrektorze Ochrony Środowiska.

Co więcej powołanie rezerwatów przyrody pomoże rozwiązać wiele problemów, które latami narastały wokół ochrony przyrody Bieszczad, Pogórza Przemyskiego i Gór Sanocko-Turczańskich, co przyczyni się również do rozwiązania wielu trudnych spraw, które obciążają pracą Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Jest propozycją kompromisową i pierwszym krokiem koniecznym do zaistnienia dialogu w sprawie ochrony Puszczy Karpackiej.

Podpisz petycję już teraz. Wejdź na www.bit.ly/dlakarpat

Kategoria wpisu
Galeria

Ginie Reliktowa Puszcza Karpacka, rezerwat nie powstaje

Miniatura
.

Wciąż nie ma decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w sprawie powołania nowego rezerwatu przyrody "Reliktowa Puszcza Karpacka". Tymczasem nowy Plan Urządzania Lasu dla Nadleśnictwa Bircza zezwoli na kontynuację wycinki turnickich lasów - alarmuje Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, która wysłała kolejne pismo w sprawie utworzenia rezerwatu do rzeszowskiego RDOŚ.

Z szacunków Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze wynika, że w 2016 roku z lasów planowanego parku narodowego wyjechało aż 68 733 metrów sześciennych drewna. W 2017 roku będzie to już 69 676 metrów sześciennych. Mamy zatem wciąż bardzo wysoki poziom pozyskania, które najlepiej zobrazować liczbą ciężarówek. Codziennie wyjedzie z tego obszaru ponad 6 trzydziestotonowych ciężarówek. Pozyskanie jest intensywne i odbywa się w 65 % w starodrzewach, przy średniej intensywności 48,4m3 /ha (a w starodrzewach 61,2m3 /ha co oznacza "docinanie" starodrzewów).

Rezerwat "Reliktowa Puszcza Karpacka" jest kompromisową propozycją ? tłumaczy Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. - Wobec braku politycznej woli w sprawie utworzenia Turnickiego Parku Narodowego i obowiązującego dziś prawa, które blokuje powstawanie parków narodowych, wystarczyłaby decyzja dyrektora RDOŚ, powołująca rezerwat. Utworzenie rezerwatu jest celem publicznym, a w przypadku takiej struktury własności nie wymagana jest zgoda zarządcy tego obszaru, czyli Lasów Państwowych. Proponowany przez nas obszar objąłby najcenniejsze starodrzewy, co daje nam połowę obszaru planowanego TuPN. Byłby też realizacją planu pomysłodawców ochrony turnickich lasów, którzy planowali na tym obszarze utworzenie 14 rezerwatów przyrody. Do dziś powstały zaledwie trzy takie obszary, które stanowią trzy procent powierzchni planowanego parku narodowego!

Decyzji jednak wciąż nie ma. Już na samym etapie zgłoszenia wniosku przez Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze RDOŚ nie chciał przyjąć dokumentacji, i tłumaczył odesłanie wniosku bez rozpatrzenia brakiem konsultacji z organem, który ustanawia rezerwat przyrody, w tym przypadku z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Rzeszowie. Taka konsultacja nie jest jednak wymagana, wbrew temu, co stwierdził w piśmie z 4 stycznia 2017 roku Dyrektor RDOŚ. Każdemu przysługuje inicjatywa i prawo wnioskowania o utworzenie rezerwatu. Dokumentacja została odesłana przez Fundację do powtórnego rozpatrzenia. I tym razem RDOŚ znalazł pretekst do jej zwrotu Fundacji, twierdząc, że "wątpliwości organu budzi tytuł przekazanej dokumentacji, bo sugeruje, że jest to projekt RDOŚ".

Odesłaliśmy po raz kolejny dokumentację, którą przygotowaliśmy z własnej inicjatywy, wyręczając tym samym instytucje publiczne - dodaje Michalski. - Jednak do dziś nie mamy informacji, co dalej z naszym wnioskiem o utworzenie rezerwatu. Ostatnie spotkanie w tej sprawie odbyło się 8 maja tego roku. Został wtedy powołany zespół mający rozpatrzyć wniosek, w skład którego nie został zaproszony nikt z Fundacji, mimo iż jesteśmy wnioskodawcą. To znacznie uniemożliwia śledzenie prawidłowego przebiegu tego procesu uchwałodawczego. Jednocześnie Rada Leśnego Kompleksu Promocyjnego "Lasy Birczańskie", powołanego przez Lasy Państwowe i pozostająca pod kontrolą RDLP Krosno, na czerwcowym spotkaniu zaopiniowała negatywnie projekt stworzenia rezerwatu. W jej skład wszedł dyrektor RDOŚ w Rzeszowie, ale krośnieńska dyrekcja nie chciała na wniosek fundacji udzielić odpowiedzi, jak głosowali jej poszczególnie członkowie, w tym sam przedstawiciel rzeszowskiego RDOŚ.

Wnioskowany przez Fundację Dziedzictwo Przyrodnicze rezerwat powinien objąć obszar lasów o łącznej powierzchni 8 106,79 ha (połowa obszaru projektowanego Turnickiego Parku Narodowego). Na tym terenie do dziś stwierdzono występowanie wilków, rysi, niedźwiedzi i żbików, wielu chronionych gatunków ptaków, w tym orła przedniego, orlika krzykliwego, sóweczki i dzięcioła trójpalczastego, 24 gatunków chrząszczy wskaźnikowych dla lasów naturalnych (w tym trzy nowe dla fauny Polski, dwa uznane za wymarłe dla Polski), 18 gatunków porostów uznawanych za wskaźnikowe dla lasów naturalnych, 24 nowe dla Polski gatunki grzybów. Stwierdzono 6648 stanowisk chronionych gatunków mszaków. Do dziś nie powstał na tym obszarze park narodowy, którego najcenniejsze walory przyrodnicze są silnie zagrożone planowaną gospodarką leśną określoną w Planie Urządzania Lasu dla Nadleśnictwa Bircza na lata 2017-2026.

Dokumentacja powstała dzięki wsparciu finansowemu Fundacji WWF Polska.

Kategoria wpisu