
Turnicki Park Narodowy – to może się opłacać!
Nasze opracowanie jest punktem wyjścia do rzeczowej dyskusji oraz zaplanowania długofalowej wizji rozwoju lokalnego na terenie gmin Bircza, Fredropol i Ustrzyki Dolne – mówi Radosław Michalski, prezes Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze. – Tego dialogu brakuje od lat, a przeciwnicy parku uniemożliwili już wielokrotnie merytoryczną debatę, która potrafiłaby pogodzić interesy lokalnej społeczności z potrzebą ocalenia ostatnich fragmentów lasów o charakterze naturalnym. Dlatego sami podjęliśmy wyzwanie przygotowania opracowania, otwierającego możliwość porozumienia w sprawie planowanego Turnickiego Parku Narodowego.
Z opracowania wynika, że badane gminy zmagają się z problemami typowymi dla dla peryferyjnie położonych obszarów wschodniej Polski. Z drugiej strony posiadają też cenne zasoby, które pozwalają im radzić sobie z trudnościami. Są to: silna i wyróżniająca się na tle kraju rodzinność, różne formy współpracy i samopomocy sąsiedzkiej, więzi wewnątrzgrupowe, zaufanie i wzajemność między członkami tej samej społeczności.
Wśród obaw, które budzą wśród lokalnych społeczności plany utworzenia Turnickiego PN należą możliwość utraty pracy bądź zmniejszenia zarobków, konieczność przekwalifikowania lokalnej gospodarki, brak możliwości rozbudowy infrastruktury ze względu na istnienie parku, lęk o brak możliwości decydowania o sobie i swoim majątku oraz przekonanie o obcości i nieznajomości lokalnej sytuacji przez środowiska popierające utworzenie Turnickiego PN. Autorzy opracowania uważają, że obawy te zamiast hamulcem rozwoju powinny być punktem wyjścia dla pozytywnej transformacji obszarów wiejskich, np. poprzez wsparcie małych rodzinnych przedsiębiorstw i ekologicznych inicjatyw lokalnych, rozwój infrastruktury naprawdę potrzebnej mieszkańcom czy też umożliwienie lepszej integracji mieszkańców.
Według wyników badania głównym elementem środowiska dostarczającym korzyści dla człowieka jest las, czasami bywa też źródłem zagrożeń. Las jest najczęstszym tematem dyskusji o środowisku wśród lokalnych mieszkańców. Leśnicy cieszą się ogólnym zaufaniem społecznym u znacznej części badanych, chociaż dostrzegane są również niekorzystne procesy i zmiany zachodzące w lasach. Korzyści płynące z gospodarki leśnej podlegają niejednoznacznej ocenie – przykładowo rzeczywista dostępność drewna opałowego kontrastuje z dużą skalą jego pozyskania. I to leśnicy mają największy wpływ na kształtowanie opinii publicznej oraz nastawienia wobec planów powołania parku. To od ich postawy będzie zależeć, czy najlepiej przyrodniczo uzasadniony park narodowy powstanie.
Jednym z kluczowych wyników opracowania jest wycena korzyści płynących z tytułu rekreacyjnej wartości ekosystemów badanej części Pogórza Przemyskiego i Gór Słonnych. Przyjmując ostrożne założenia można stwierdzić, że same korzyści rekreacyjne sięgają średnio 43 mln złotych rocznie. Liczba ta stanowi dolny pułap oszacowania przepływów finansowych związanych potencjalnie z lokalnym sektorem turystycznym, które mogłyby być umiejętnie wykorzystane przez lokalnych przedsiębiorców.
W tym straszeniu parkiem nikt nie próbuje wskazać na ewentualne korzyści z powstania obszaru chronionego i spojrzeć na taki proces jako szansę – dodaje Michalski. – Niezbędne jest wypracowanie takich rozwiązań i to na szczeblu krajowym, które sprawią, że funkcjonowanie parku narodowego nie zmniejszy wpływów z tytułu podatku leśnego. Jednocześnie uruchomi fundusze, które pozwolą rozwinąć się gminom i zdywersyfikować źródła dochodów lokalnej społeczności. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się również turystyka do miejsc, gdzie można odpocząć w bliskim kontakcie z przyrodą. Zmienia się profil turystów i ich oczekiwania, co jest ogromną szansą dla obszaru planowanego parku. Jeśli nie wykorzystamy tej szansy park narodowy nigdy nie powstanie i bezpowrotnie stracimy ostatnie skrawki dzikości w tym regionie Polski.
Przeczytaj pełną treść opracowania.
